poniedziałek, 9 stycznia 2017

Emocjonalnie i smutno

Dieta,... słowo, które ludzie rozumieją w różny sposób. Z tego powodu wynika wiele nieporozumień. Na przykład, gdy mówię, że jestem na diecie to słyszę: daj spokój, już dobrze wyglądasz.
Po pierwsze mam gdzieś jak wyglądam, chcę być zdrowy. Dwa: na jakiejś diecie jest się całe życie, bo:

dieta - system odżywiania się polegający na dostosowaniu ilości i rodzaju pokarmu do potrzeb organizmu; też: w ogóle sposób odżywiania się (definicja ze słownika)

Acha,... to wspomniane dobrze wyglądasz. To skutek uboczny. Pisząc to mam w głowie pogrzeb z zeszłego tygodnia. Chłopak przed pięćdziesiątką. I dookoła Ci spekulanci, na co umarł, serce, nie tamto, siamto, jedno, drugie... słuchać się nie daje... Bo ja wiem na co umarł. Na otyłość. I smutne to jest jak <cenzura>.

Reasumując: rozumiem, że ktoś ma motywacje pod tytułem "chcę dobrze wyglądać", ale jak jest otyły to niech najpierw pomyśli o motywacji "chcę żyć". Pomijam już fakt, że jak człowiek przestaje być otyły to dopiero zaczyna żyć.

Że co, że Was to nie dotyczy ? Jeśli macie nadwagę, to właśnie awansowaliście na liście śmierci o kilka pozycji do przodu. A to nie rozwolnienie, czy łapanie pcheł, tu nie ma się po co spieszyć.
Straszę ? Tak - straszę, bo piszę jak jest. Bo tydzień temu życie samo napisało scenariusz, dramatu. Masz to gdzieś, bo to Twoje życie ? Taaak ? A może obok Ciebie jest ktoś, na kogo życie masz wpływ ? Twoi rodzice, żona, dzieci,... ? Co z nimi, jak Ty się zabierzesz na drugą stronę Styksu ?

Zawsze jest tak, że jak patrzymy to wszyscy są śmiertelni dookoła, my nie. Gdy zauważamy pomyłkę, zazwyczaj niewiele można zmienić. Twój brzuszek piwny to nie tylko mała niedogodność przy wiązaniu sznurowadła. Im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej.

Smutny wpis, bo i smutna na podobne przemyślenia była okazja :-(.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz