wtorek, 10 stycznia 2017

Dieta,... jak tego nie robić

Parkrun i ja (autor zdjęcia to pewnie Kamil :-)
Pierwsze i najważniejsze: nie zrobić sobie krzywdy. Ludziom wydaje się, że jedyną konsekwencją nieudanej diety jest po prostu brak efektów. Jest to myślenie bardzo optymistyczne i w sumie trafne, gdy szybko odniesiemy,... porażkę :-).
Gdy katujemy się jakąś idiotyczną dietą cud, głodzimy lub działamy bez pojęcia przez dłuższy czas, to może być nieco gorzej. Zwyczajnie sobie szkodzimy. Mądrale promujący kosmiczne diety w stylu białkowych czy głodówek nie chcą słyszeć na przykład o zniszczonych nerkach w przypadku tych pierwszych.
Pamiętajcie, zła dieta to utrata masy, ale ta masa to nie tylko tłuszcz, ale i niestety mięśnie. Temu oczywiście trzeba przeciwdziałać. Jeśli dopuścicie do zrujnowania mięśni, a jednocześnie poniesiecie porażkę, to pamiętajcie, że tłuszczyk odbuduje się szybko, a przypomnijcie sobie ile budowaliście mięśnie. Szczerze ? Na ile prób schudnięcia starczy Wam tych mięśni ?
Oczywiście rozwiązanie jest proste - wysiłek fizyczny. Wiecie, tak to już jest, że bez wysiłku nie ma nic. Jak ktoś Wam mówi, że da się, to oszukuje i wcześniej czy później pojawi się przed Wami rachunek. Bo w życiu to jest inaczej ?
Jeśli Twoja wiedza nie jest duża, jeśli nie planujesz się nauczyć wielu spraw o odżywianiu, diecie itp. Idź do dietetyka. On będzie wiedział co i jak, będziesz dla niego konkretnym przypadkiem. Zaufaj mi: strony internetowe i książki tak nie potrafią, one nie znają Twoich wyników badań, nawyków, rozkładu dnia, upodobań, gustu, znienawidzonych i ukochanych potraw, smaków. A wszystko to dietetykowi będziesz musiał powiedzieć (jak go to nie interesowało - zmień dietetyka - poważnie).

Naprawdę ręce opadają jak słyszę: 24 kg w 3 miesiące,... mówi wam to coś ? Nie ? To przetłumaczę:
Żeby schudnąć w tydzień 0,5 kg trzeba zbudować deficyt na poziomie 500 kcal dziennie.
Jeśli to ma być 1 kg to załóżmy, że 1000 kcal dziennie mniej niż potrzebuje nasz organizm.
Jak łatwo policzyć aby utrzymać spadek masy ciała 2kg/tydzień to deficyt powinien być zbliżony do 2000 kcal !!!
Tak, to teraz co to oznacza dla "Kowalskiego" (wiek 26 lat, wzrost 187cm, waga 100kg) w kilku wariantach:
Podstawowe tempo metabolizmu - BMR = 2200 kcal

Wysoka aktywność (6-7 dni w tygodniu)
Aby utrzymać wagę potrzebujesz dziennie 3800 kcal
Czyli realnie powinien zjadać 1800 kcal dziennie.

Średnia aktywność (3-5 dni w tygodniu)
Aby utrzymać wagę potrzebujesz dziennie 3400 kcal
Czyli realnie powinien zjadać 1400 kcal dziennie.

mała aktywność (1-3 dni w tygodniu)
Aby utrzymać wagę potrzebujesz dziennie 3000 kcal
Czyli realnie powinien zjadać 1000 kcal dziennie.

Brak aktywności (6-7 dni w tygodniu)
Aby utrzymać wagę potrzebujesz dziennie 2650 kcal
Czyli realnie powinien zjadać 650 kcal dziennie.

(Więcej informacji znajdziecie na: http://calcoolator.pl/dzienny_kalkulator_kalorii.html)

Oczywiście to tylko przybliżone wartości, ale pokazują jedno: trzeba się głodzić.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że w miarę upływu czasu i spadku masy, coraz mniej będzie wynosiło zapotrzebowanie organizmu na energię, metabolizm będzie zatłuczony,... i co potem ?

Tych zrzuconych 24 kilogramów to sukcesem bym nie nazwał,...
Mam tylko nadzieję, że za jakiś czas nie napiszę jakie wyszło z tego jojo, albo tournée po lekarzach.

Jak się to miało do moich działań ? No teraz mądrala pokaże co sam zrobił :-). Nie, nie jestem ideałem, oczywiście teraz zrobiłbym to jeszcze inaczej - na przykład dwa razy wolniej.

Mój przypadek był prosty, poczytałem książki, pomyślałem i wdrożyłem decyzje w życie. Brzmi latwo, bo dla mnie było łatwe. Co wcale nie oznacza, że będzie łatwe w każdym przypadku. Bo jak na przykład ktoś chce zmienić styl życia, wprowadzić dietę, ale np. musi uwzględniać specyfikę pracy, ...upodobania, rzeczy, z których nie zrezygnuje, to sprawy się komplikują, no a jak jeszcze dojdą do tego względy zdrowotne,...
Ja w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać nad tym wszystkim, czy nie popełniam jakichś błędów i po trzech miesiącach od rozpoczęcia Wielkiej Zmiany zdecydowałem się na rozmowę z dietetykiem. Dzięki temu mogłem poprawić pewne elementy, upewnić się w wielu sprawach no i zadac kilkanaście pytań, które mnie trapiły. Nie musiałem się bać, że robię sobie kuku, jak coś mnie trapiło mogłem spytać. Spałem spokojnie.

Spytacie, a u kogo byłeś ? Żadna tajemnica:
http://barbaradabrowska.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz